Za pierwszym razem miłości nie było, wosk wybrał mój facet, ja trochę markotnie na niego patrzyłam, ale jakoś tak małymi kroczkami się zaprzyjaźniamy, na tyle, że chyba w świecy zawita. Przy wysprzątanym mieszkanku to sama przyjemność

Na sucho pachniał dość słodko, to kupiłam. A pachnie jak lżejsza wersja Snow in Love. Więc ani trochę nie rozumiem zachwytu, bo mnie udusił i zemdlił. Śmierdziel.

Otulający, aksamitny, czuję również wanilię i proszek do prania daleeeko w tle. Naklejka piękna, słój często używany

Kiedyś bardzo go lubiłam, był też jednym z moich pierwszych zapachów. Ciepły, otulający, delikatnie słodki, ale też lekko świeży. Rzeczywiście pachniał takim ciepłym kocykiem, dopiero co wypranym Zrobiłam sobie przerwę od niego, i niedawno odpaliłam go znowu... I zapach był dla mnie nieznośny, intensywny, duszący, a nawet zaczęła wychodzić z niego jakaś dziwna nuta- kurzu? Kojarzyła mi się z zapachem takiego brudnego, zakurzonego pokoju. Fuj!

W wosku to mój ulubiony zapach, natomiast w świecy zupełnie mnie rozczarował