Nawet ładny, ale nie oczarował mnie... Pewnie dlatego że jest podobny do golden sands, a za nim też nie szaleję...  Wosk w kominku od 15 min. a szczypie mnie w gardło...

no i to będzie moja nowa MIŁOŚĆ ! na coś takiego czekałam    piękny, wielowymiarowy zapach, chwilami pachnie jak męskie perfumy ale nie w stylu wody kolońskiej, nie w stylu innych męskich zapachów Yankee, to coś zupełnie innego, jest to zapach niesamowicie zmysłowy, uwodzicielski, orientalny, po prostu brakuje słów w mojej głowie aby go opisać    magiczny 

i jeszcze dodam , że ja kompletnie nic a nic nie czuję w nim podobnego do Golden Sands, nie ma w nim wanilii czy owoców

z Golden Sands w ogóle mi się nie kojarzy. jest to ciepły zapach, chwilami czuję jakbym paliła doprawiony przyprawami Sweterek. moc powalająca, ale chyba całe Q3 to ma do siebie.
czuć drzewo sandałowe bardzo dobrze, pachnie cała kompozycja jak luksusowe perfumy. ulubieniec z tegorocznego Q3.

Ostatnio edytowany przez Ayashi (2014-09-01 13:30:11)

Cóż mogę napisać.... No zakochałam się w tym zapachu Trafia na pewno do trójki ulubionych, jeśli nie do dwójki Znalazłam zapach, który godnie konkuruje z moją ukochaną Vanilla Satin i bardzo się z tego cieszę Choć przyznaję, na próbniku wydawał mi się zbyt ostry i męski, zupełnie inny i do testowania podeszłam mocno ostrożnie...
Moim zdaniem ma coś z Golden Sands, ma "bursztynowość" Napa Valley Sun, drzewo sandałowe fantastycznie podkreśla inne nuty, a zapach w całości jest bardzo zmysłowy, wielowymiarowy i intrygujący. I choć na razie się nieco "oszukuję" woskami, to na pewno będzie słój Oby tylko nie pachniał znacznie słabiej niż wosk...

Jeden z moich ulubieńców z Q3. Co prawda, początki nie były ciekawe, bo.. nic nie czułam! Paliłam i paliłam i nic. Dopiero po zgaszeniu zapach paradoksalnie się ukazał i to ukazał w przepięknym wydaniu - głębokim, bursztynowym, lekko perfumowym. Wyraźnie czuć drzewo sandałowe, które jest jedną z moich ulubionych nut. Według mnie na sucho pachnie zupełnie inaczej, niż podczas palenia. Wspaniały na taką przejściówkę między latem i jesienią, którą teraz mamy - już nie czas na cytrusy, ale jeszcze nie ciągnie mnie do całkowitych słodkości. Chyba będzie świeca

Zaraz po gruszce najlepszy z tej kolekcji, ma wyjątkowy zapach. Urzekł mnie i nie ukrywam, że kusi mnie słój. Podobnie jak Honey i gruszki!!

Jak ktoś chce pachnieć jak ta świeca polecam powąchąć La Petite Robe Noir Guerlain.