Bardzo przyjemny zapach - na ogół nie przepadam za miętą, ale tutaj jest ona pięknie wkomponowana w delikatną słodycz Co do nazwy -mogłabym uwierzyć, że tak rzeczywiście pachnie biegun północny

Pani Skeffington napisał:

Ja kompletnie mięty nie czuję, za to goździki - za bardzo. Jakby ktoś bardzo pożądał samplera, mam ofoliowany.

Goździki? Ale jaja! Ja tam czułam miętę i wanilię, nic więcej, na pewno Ci wosk nie przeszedł innym?

Ja też go baaaardzo polubiłam. Słodko - miętowy lizak, albo nawet miętowe czekoladki. Jestem jak najbardziej na tak

ładny, słodki. trochę się rozczarowałam-na sucho byłam w nim zakochana, po odpaleniu trochę mniej mnie zachwycił taki nijako słodki się zrobił

a mnie akurat do gustu nie przydał jakoś bardzo czuć miętowego cukierka i lekko słodką wanilię. nic specjalnego, ale nie przeszkadza mi.

Dostałam kawałek wosku od merczens na przetestowanie, dziękuje
Zapach delikatny i świetnie odwzorowany, chodzi tu o te amerykańskie laseczki Candy Cane. W te święta miałam okazję ich spróbować, co prawda były czekoladowo-waniliowo-miętowe ale zapach był bardzo podobny, choć tutaj nie ma czekolady
Jeśli zaistnieje szansa to zaopatrzę się w większą ilość

Dla mnie North Pole pachnie taką nieokreślono-słodkawą miętą. Wosk ma dobrą moc. Przypomina mi White Chocolate Mint w końcówce wosku, kiedy w końcu zaczęłam go porządniej czuć. Mocna 4 - cieszę się, że go wypróbowałam, bo ta naklejka nie dawała mi spokoju