Z nutą paczuli i drzewa sandałowego, egzotyczny zapach oleju arganowego tworzy wyjątkowo przytulną atmosferę.

'Grand Bazaar' Collection
Limitowana kolekcja dostępna od wiosny do lata 2015.

Kojarzy mi się wyłącznie z syropem na kaszel, bardzo się zawiodłam. Nie jest ładny i napewno nie przytulny.

a kojarzy któraś z Was zapach tej serii kosmetyków: http://3.bp.blogspot.com/-7in6RMWhBAM/V … %2BOil.jpg

Mam wielką(!) nadzieję, że świeca też tak będzie pachnieć, bo jest PRZEPIĘKNY! :)

bardzo bardzo podoba mi sie ten zapach.. pierwsza mysl - "Sea Coral". nie wiem jak pachnie olejek arganowy wiec nie bede porownywac ale wosk jest po prostu piekny. milosc jak narazie <3

Carrie napisał:

Kojarzy mi się wyłącznie z syropem na kaszel

Mi też!

przepiękny zapach! cudo, cudeńko ... czuję sandałowca i paczulę, ale w takim delikatnym wydaniu bo choć nie lubię paczuli to tutaj dopełnia ona ten zapach, ciężko go opisać, jest taki elegancki, wyrafinowany, orientalny , dla mnie super :D

Chyba największe rozczarowanie tego roku, spodziewałam się pięknego, ciepłego zapachu, a to co otrzymałam nie dość, że nie przypomina olejku arganowego to jeszcze dusi i męczy. Rozbolała mnie głowa, a miało być tak cudownie...

Nie ma co ukrywać ale prawdziwy i naturalny olej arganowy śmierdzi albo delikatnie mówiąc pachnie jak odchody :vomit:

Z niecierpliwością czekałam na tą kolekcję a ten zapach jest piękny i zarazem dziwny. Kiedyś już gdzieś go czułam, chyba w jakimś żelu pod prysznic albo w perfumach? ale dokładnie to sobie nie przypomnę. Zapach sandałowca i paczuli, cudne połączenie, choć najbardziej czuję ten sandałowiec. Gdy go pierwszy raz zapaliłam, wiedziałam, że jest to zapach wart dużego słoja, jednak po całym dniu palenia jakoś nabrałam wątpliwości, jednak to limitowanka więc jest warta świecy :)

Kurczę a mnie niesamowicie spodobał się na sucho. Przez chwilę bałam się, że nie da rady, będę musiała kupić całą limitkę, "na szczęście" po odpaleniu odpycha mnie dziwną, nieprzyjemną nutą.

Wypróbowałam wosk, przy pierwszym paleniu był tak mocny, że kichałam .. na następny dzień zapach był delikatniejszy i mogłam się nim rozkoszować :)
Zakochałam się w nim bo właśnie takiego zapachu oczekiwałam, przypomina mi zapach mojego ulubionego olejku do ciała z olejkiem arganowym i masła do ciała Tołpy, które kocham !
Dodam, że na sucho kompletnie nie wyczułam w nim nic interesującego, generalnie na sucho w sklepie żaden zapach Grand Bazaar mi się nie spodobał, ale woski kupiłam wszystkie na spróbowanie.

Udało mi się zdobyć średnią świecę Moroccan Argan Oil przy odrobinie szczęścia i mam nadzieję, że świeca będzie delikatniejsza niżeli pierwsze palenie wosku :D

Chyba najlepszy z tego wypustu, oleju arganowego nigdy nie wąchałem, ale jeżeli aromat jest zbliżony to fajnie :) Jest z trójki najoryginalniejszy, ani jakiś słodki, ani perfumowany, jest dla mnie specyficznym odmieńcem, coś jak Witches Brew. W sumie to przypomina mi perfumy Lutensa Chergui w pewnym momencie, może przez ten sandał, i ogólnie mocno orientalny charakter.

dla mnie nic szczególnego w tym zapachu nie ma. pachnie jak delikatnie perfumowany balsam do ciała, sandała niemal nie czuję :( rozczarowana jestem srogo.

Kojarzy mi sie z subtelnym zapachem kremu Nivea badz Penaten creme, ma w sobie cos kosmetycznego, kremowego. Nie powalil, nie kupie ponownie.

Nijaki. Ledwo go pamiętam. Wiem tylko, że zapisąłam sobie, ze "całkiem przyjemny ale szału nie ma". I że moc średnia.

Zapach bardzo przyjemny, orientalny. Trochę duszący dlatego wystarcza chwila topienia w kominku. Lubię orientalne wonie dlatego oceniam ten zapach wysoko i będę polować na co najmniej średni słój. Zapach kojarzy mi się z szamponem Timotei do włosów brązowych z henną.

Jak dla mnie nie jest to zapach bardzo intensywny, jednak dobrze wyczuwalny. Strasznie ciężki do opisania, jak dla mnie jest lekki i kremowy, jak połączenie kremu nivea z jakimś olejkiem do ciała lub oliwką np dla dzieci. Przyjemny :)

Trochę się rozczarowałam, bo po recenzjach spodziewałam się czegoś w moim stylu, ale niestety - zapach jest pudrowo - korzenny, takie ni to, ni owo. I do tego mało intensywny. Szkoda.

Olej arganowy ma dla mnie to do siebie, że nie jest wyczuwalny. I tak samo, nie mogę powiedzieć, że wyczuwam go w tej propozycji. Jak wszystkie zapachy z linii GB - MAO, jest bardzo oryginalny, egzotyczny i bardzo mocny. Po dłuższym paleniu jest nieco mydlany.
Jest to najbardziej elegancka, luksusowa i wyrafinowana pozycja z całej trójki.
Bardzo dobrze przebijająca się paczula, która przeplata się z nutami drzewa sandałowego.
Zapach ma w sobie coś męskiego, pierwotnego, nieujarzmionego.