Długi spacer po starym, skąpanym w słońcu ogrodzie pełnym wiekowych drzew. Mieszające się z sobą aromaty dzikich kwiatów,  melona, jabłka, drewna i piżma.

Mogłabym mieć takie perfumy, a w każdym razie jestem pewna że już gdzieś już takowe wąchałam :). "Planation Row" dla mnie przede wszystkim pachnie mieszanką kwiatów (mniej więcej taką jak w "Country Love" od Country Candle) i fajnym świeżym połączeniem melona i jabłka. Bardzo kobiecy zapach, szkoda że już 'na wylocie' u tego producenta :(. IMHO dosyć podobnym zamiennikiem może być "Bridgewater' od Bridgewater Candle.

świetny zapach i bardzo żałuję że jest wycofany :( piękny, świeży i lekko zielony. Ma w sobie lekkie praniowe nuty co podbija tą świeżość w tym zapachu. Zapach lekko podobny do Willow od WW. Testowany w formie wosku moc oceniam jako killer było czuć w całym mieszkaniu.

Pamiętam gdy odebrałam paczkę i zaczęłam niuchać wszystkie woski, ten zapach był faworytem, nie wiem dlaczego ale na sucho wydawał się przepiękny. Niestety po wrzuceniu do kominka troszeczkę mnie rozczarował. Zacznę od tego, że jest to dla mnie wakacyjny zapach, świeży... z dodatkiem kwiatowych nut.
Nie oceniam go źle, wręcz przeciwnie, jest ciekawy ale na swój sposób :)

Gdy topiłam wosk to zawsze przy otwartych drzwiach. Wtedy w całym domu unosił się zapach świeżego prania, takiego czystego powietrza, gdzieś tam przebijała jakaś perfumowana nuta, jednak praniowa nuta dominowała :D