Opis producenta:Sezon ożywa w tym bujnym Świątecznym aromacie świeżo ciętych gałęzi sosnowych i pikantnej żurawiny
W USA jako Holiday Garland, w Europie jako Q4 2014: Christmas Garland
Dramat !!!Przy nim Sparkling Snow to szczyt wyrafinowania. Pachnie jak najtańsza kostka do wc o zapachu sosny. Zgasiłam bardzo szybko. Odradzam Wam szczerze.
Nie przesadzajmy, ten zapach nie jest wcale taki zły. Można napisać, że jest zdecydowanie lepszy od Christmas Tree :p Czuć w tym zapachu coś słodkiego i właśnie dlatego nie powinniśmy wrzucać go do jednego worka z zapachami kostki toaletowej :D
Jednak muszę to napisać, ale to nie jest zapach gałązek sosnowych, ogólnie znośny dla noska, można wytrzymać :)
Carmell napisał:
Nie przesadzajmy, ten zapach nie jest wcale taki zły. Można napisać, że jest zdecydowanie lepszy od Christmas Tree :p Czuć w tym zapachu coś słodkiego i właśnie dlatego nie powinniśmy wrzucać go do jednego worka z zapachami kostki toaletowej :D
Jednak muszę to napisać, ale to nie jest zapach gałązek sosnowych, ogólnie znośny dla noska, można wytrzymać :)
Mnie się bardzo nie spodobał, niestety wg mnie bycie lepszym zapachem od Christmas Tree nie oznacza bycia ładnym zapachem. :)
nie wiem gdzie wyczuwacie, kostkę Wc? :D dla mnie to ładny, świąteczny leśno-owocowy zapach. nie ma efektu WOW :D ale jest Ok ;)
Dla mnie też jest okropny, zasmrodził całą paczkę z innymi świecami. Jak ostry zapach do łazienki.
Mnie się nawet spodobał. Nie wyczuwam żurawiny ale przyjemny zapach igliwia. Nie mam skojarzeń z kostką do toalet. Jedynie wydaje mi się że zapach jest killerem więc nie wiem czy zdecyduję się na dużą świecę ale mała lub średnia na święta będzie idealna :)
paliłam wczoraj i mi się podoba :) może delikatnie przypomina mi taki zapach w żelu do łazienki, ale czy to źle ? dla mnie nie :) taki zapach gałązek świerka i sosny choć lekko chemiczny , ale przyjemny dla mnie, i nie jest jakiś bardzo mocny, taki średniak :)
Jakkolwiek lubię igliwie, tak ten wrzucam do worka z toaletowymi śmierdziuchami, jest identyczny jak Christmas Tree, Mountain Pine i Mistletoe - nie czuję w nim NIC specjalnego. Nada. Że-Nada. Dawno nie wywaliłam wosku do kosza po pięciu minutach palenia, ale jak trzeba to trzeba :D
Na sucho wąchając ze słoja- przyjemny leśno- słodkoowocowy, jednak skusił mnie duży słój, w razie potrzeby zedytuję opinię ;)
EDIT: no i jest dobrze, rozgrzewam duży słój, kibelka nie czuję, leśno-owocowy przyjemny aromat
Mojito napisał:
Jakkolwiek lubię igliwie, tak ten wrzucam do worka z toaletowymi śmierdziuchami, jest identyczny jak Christmas Tree, Mountain Pine i Mistletoe - nie czuję w nim NIC specjalnego. Nada. Że-Nada. Dawno nie wywaliłam wosku do kosza po pięciu minutach palenia, ale jak trzeba to trzeba :D
Hahaha, nie do worka z toaletowymi śmierdziuchami, tylko do worka "dla hasi". :P
A zapach dramat, uważam, że trochę lepszy niż Christams Tree (który jest królem dramatu), ale klimaty bardzo kibelkowe. Wywalam, nie puszczam już dalej. :)
Na sucho straszny, kostka do wc. Jednak zapalony wosk lagodnieje, nabiera swiezosci i realistycznosci, sosnowe swieze galazki. Spodoba sie facetom, moj tz sam go wybral w wosku. Dobra moc, pieknie rozchodzi sie po domu. Nie gryzie w nos.
leśno-słodki zapach. idealny do dużych pomieszczeń ze względu na moc. nie czuję toalety (całe szczęście!), z chęcią kupię wosk na przyszłe święta jeszcze.
Odpaliłam wosk po raz pierwszy w okolicach Wigilii ale szybko zgasiłam, z naszymi choinkami to nie ma nic wspólnego. Dla mnie to zapach kibelkowy, taki co się źle kojarzy. Teraz wąchając prawdziwe nasze choinki stwierdziłam, że wszystkie zapachy choinkowe nie mają nic wspólnego z prawdziwymi. Najbardziej podoba mi się Magical Forest lub In Winter Wonderland ale te znam tylko na sucho.
całkiem niezły jak na leśny zapach, wypaliłam go i ok było :) Iglaki z kwaśną nutą.
Przypomina mi płyn do kąpieli o zapachu leśnym, którego kiedyś używała moja mama, kiedy nas kąpała. Jest w nim dość przyjemna, lekko mydlana, sosnowa nuta. Wosk ma jednak słabą moc - właściwie czuję go tylko wtedy, kiedy wracam do pokoju, w którym się pali.
Podobnie jak zapach "Icicles" jest to wosk bardzo leśny, sosnowy. Ale ten z kolei jest bardzo świąteczny. Gdy w Wigilię idę z mamą na pasterkę, tak własnie pachnie w kościele. Świeżym świerkiem. Jest dla mnie mocno perfumowany, ciężki. Producent obiecuje nuty żurawiny, na całe szczęście ani ja, ani moje otoczenie jej nie wyczuwa. Nie jest to wosk, który można palić samodzielnie, coś pasuje do niego dorzucić, z czymś go wymieszać. I nie wiem, czy nie wymieszam go z jakimś pomarańczowym akcentem, żeby przełamać ten prosty aromat.