Mi on troszkę konwalią pachnie (to dobrze), mniej w nim zapachu "ozonu", którego pożądam. Ale, tak czy inaczej, bardzo przyjemny temat.

czuję kwiaciarnię, konwalię, ozon i deszcz. dla mnie bardzo intensywny zapach, intrygujący, wielowymiarowy, bardzo ciekawy.

Mnie się bardzo podoba, ale właściwie wszystkich swoich ulubieńców mam w linii fresh.
Jest intensywny i perfumeryjny, przypomina mi Mountain Lake, tylko jest trochę cieplejszy. Świecy nie kupię bo różnica między tymi zapachami jest jak dla mnie zbyt mała.

Delikatny zapach, woda, powietrze, nie kojarzy mi się burzowo ani deszczowo, raczej z zimnym porankiem nad jeziorem,
zapach bardzo ładny ale liczyłam na wielką miłość, a tymczasem aż takiego uczucia nie ma...

Bardzo się rozczarowałam tym zapachem, miałam nadzieje, że w końcu to będzie hit czyli realnie odwzorowany zapach rześkiego powietrza po burzy. Natomiast mamy świeże powietrze z dodatkiem kwiatów i jakieś chemicznej nuty, po kilku godzinach palenia wyczuwam płyn do płukania tkanin. Za duże miałam nadzieje co do niego

Jedno z większych rozczarowań ale nie dlatego, że jest brzydki tylko dlatego, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego.

Ten zapach koło swojego opisu nie stoi ;P Dla mnie storm watch to lżejsza wersja willow breeze - takie kwiatki z płynu do mycia podłóg.

Jest okej, ale szału jakiegoś wielkiego nie ma.. pachnie dla mnie konwaliami, bardzo. Nie przypomina mi to zapachu powietrza przed burzą, ale obstawiam, że ciężko taki zapach byłoby odtworzyć
Testowałam w samplerze w kominku