Merry Marshmallow należał do wosków, które zabrałam ze sobą na święta (mimo tego, że wiedziałam, że pod choinką znajdę ich sporo) Może to sam zapach, a może domowa atmosfera świąt, ale zakochałam się w nim. Mam słabość do słodkości, a tu jest jej sporo - mi radosne pianki kojarzą się z zapachem maszyny nawijającej watę cukrową na patyki. Jest to rozgrzany, puchaty cukier. W lutym skusiłam się na świecę i mam wrażenie, że nie jest to ten sam zapach... choć nadal bardzo mi się podoba. Będę musiała raz jeszcze kupić wosk i się przekonać, czy mam rację, czy też zwidy

Edit: Nie miałam zwidów, świeca faktycznie pachnie inaczej, niż wosk. Mimo wszystko wosk ładniejszy.

Ostatnio edytowany przez InnaMi (2014-03-27 14:14:10)

Bardziej kremowa wersja Fireside Treats, no i podobna do Ghostly Treats, tworzą właściwie rodzinę razem! Haha. Niestety przez tą kremowość średnio odczuwalny zapach dla mnie. I jakimś cudem YC zrobiło bubel z zapachu i szybko go wycofali przez żółknięcie wosku. Niektóre jasne YC żółkną lub ciemne blakną ale Merry bardziej niż inne. Miałam średniaka i potwierdzam, w ogóle nie stał na słońcu i robił się coraz ciemniejszy, biedactwa.