Śliczna nalepka, fajny zapach, miało być kilmatycznie...a pachnie jak kostka do toalet. Niefajny. Nie kupię ponownie, czuję się rozczarowana:(
Offline
tea light
Ja wręcz przeciwnie: fajny, kwiatowy zapach, trochę w nim takiej wodnej nuty. Aczkolwiek mój stary powiedział, że zapach miły, ale trochę toaletowy
Offline
Pierwsze skojarzenie to podobieństwo zapachu do Garden Hideaway.
Świeży, kwiatowy, taki byle jaki Miałam nadzieje, że będzie to zapach łąki po deszczu (ulewie) taki świeży, rześki, niestety mam świeży zapach kwiatów, a gdzie ta trawa.
Wg mnie nie pachnie niczym przypominającym środki czyszczące wc
Mam sampler i niestety zapach jest ledwo wyczuwalny, natomiast w kominku pachnie średnio intensywnie, więc niestety świeca może w ogóle nie pachnieć
Offline
Zgadzam się z Carmell- to nie jest zły zapach, tylko trochę mija się z opisem. Myślałam, że poczuję mokrą trawę, a czuję tylko jakieś kwiatki- delikatne, trochę nijakie; kostki do wc nie wyczuwam. Mam wosk i intensywnością nie powala.
Offline
VIP
jak dla mnie to taki typowy odświeżacz, nie czuję w nim żadnych kwiatów, właściwie nic konkretnego w nim nie czuję, coś jak proszek do prania, ostry i trochę kręci w nosie, troszkę się zawiodłam
Offline
lubię Garden Hideaway, ale bez jakiegoś szału. Meadow Showers bardziej do mnie przemówił - jest taki delikatny. Zgadzam się, że nie do końca zgodny z opisem - miał być bardziej trawiasty, a jest kwiatowy. Ale i tak mi siępodoba, taki wodny, kwiatowy, świeży... Kostki do toalet nie czuję;)
Offline
mnie też podpasował zapach z toaletą skojarzeń brak. za to czuję lekkie podobieństwo do Coastal Waters, z tym, że CW ma więcej "niebieskich" nut (morskich), a MS zielonych, kwiatkowych, trawiastych, jak wskazują kolory wosków.
Offline
Mój kolejny zapachowy koszmarek...
Byłam bliska kupna świecy. Piękna naklejka i opis producenta sprawiły, że miałam ochotę na prysznic na łące
Udało mi się dorwać sampler stacjonarnie.
Już na sucho mi się nie spodobał, bo czułam mydliny.
Długo czekałam z jego odpaleniem i rozczarowałam się po odpaleniu.
Niestety zapach mydlin pogłębił się i zasmrodził salon. Musiałam zgasić zanim się roztopił i wywietrzyć pokój.
Offline
Tym razem kolejne wspomnienie lata, w energetycznym zielonym kolorze. Jest to zapach, po opisie którego spodziewałam się dużo więcej. Nie jest tak intensywny jak inne zapachy Yankee. Pachnie czystością, praniem suszącym się na wietrze, deszczem. Nie czuję nut ani trawy ani rosy, jak to ślicznie obiecuje etykietka. Nie wyczuwam tutaj jednej dominującej linii. Nie umiem nic rozpoznać. Taki misz masz bez składu i bez ekscytacji.
Przyjemny bo przyjemny, ale nic ciekawego. Trochę się rozczarowałam.
Offline