O matko! Mia³a byæ z tego du¿a ¶wieca jako kwintesencja ¶wi±tecznego zapachu, a najpewniej z podkulonym ogonem wrócê do sprawdzonych klasyków. Testowana forma, to wosk o przeciêtnej sile ra¿enia i nieustaj±ce wra¿enie, ¿e sk±d¶ ju¿ znam ten zapach. Ju¿ wiem! Dla mi³o¶ników Yankee to odpowiednik Cosy by the fire, a dla mi³o¶ników Kringle, to First Snow wzbogacony pomarañcz± i dymn± nut± z majacz±cym go¼dzikiem w tle. Opis kompletnie nie zgadza siê z zawarto¶ci±. Przytulno¶æ i bogactwo wymienione w opisie zabi³y jod³ê, ¶wierk i cedr, które mia³y stanowiæ bazê tego zapachu.
Offline
Urzek³a mnie ta przepiêkna etykieta i ju¿ podczas zapowiedzi by³am wprost przekonana, ¿e jest to zapach dla mnie. Niestety jak to bywa troszeczkê mnie rozczarowa³. Gdy w koñcu kupi³am wosk i mia³am mo¿liwo¶æ go pow±chaæ, natopi³o delikatne rozczarowanie, bo nie tak sobie go wyobra¿a³am. Na sucho czuæ mocno go¼dziki i pomarañczê, a gdzie¶ tam w tle jest sosna i delikatny ¿ywiczny zapach.
Podczas topienia wosku nie¼le dawa³ po nosie, w istocie nadal czu³am mieszankê go¼dzika z pomarañcz±. Przyznam, ¿e spodziewa³am siê czego¶ zupe³nie innego, jednak zapach sam w sobie nie jest z³y i ma co¶ z Welcome Home KC.
Zapach jest ³adny, totalnie ¶wi±teczny i zimowy, jednak mojego serca nie podbi³
Offline